14 luty to dzień, w którym co roku, przypominamy sobie o miłości. Ci zajęci, o tym, że kogoś kochają, a ci wolni, że są samotni. Są też tacy, którzy mają po prostu wyj*ane (całkiem słusznie). Z tej okazji dla tych przejmujących się tym dniem bardziej, przygotowaliśmy kawałki, których nie powinno zabraknąć na waszej walentynkowej playliście. Parę klasyków, pomieszanych ze świeżymi numerami dotyczącymi relacji damsko-męskich, więc każdy powinien znaleźć coś dla Zdechły Osa – PatoloveNajpopularniejszy kawałek Zdechłego Osy, jeden z hitów ubiegłorocznych wakacji, viral na TikToku. Hymn patusiar i patusów. Może nie każdy marzy o takiej relacji, ale trzeba przyznać, że wersy rzucane przez autora są urocze i powodują uśmiech na twarzy, nawet wśród tych „grzeczniejszych” mnie mała jak twój alkoholowy oddechCo ty k*rwa piłaś spirytusZ tobą chodzę po wódzie jak Jezus Chrystus 2. Smarki Smark – Kawałek o ściemnianiu panienTego klasyka nie mogło zabraknąć. Wiecie jak to jest z lovsongami, to dość niebezpieczny balans pomiędzy przypałem, a serio dobrym numerem. Smarki Smark był świetny jeśli chodzi o uchwycenie tematów męsko-damskie. Kawałek o ściemnianiu panien to pozycja dla tych samotnych i po kolejnym zawodzie. Chyba żaden inny track nie działa w takich chwilach tak dobrze jak pozycja z Najebawszy latami to mogą fani wiesz kogoZamiast się żalić, ty ze sobą weź kogośBo rozstania i tak dalej to najwyżej powódŻeby nie chlać bez powodu znowu, czuj ziomuśZOBACZ TAKŻE: BRUDNE SERCA NA WIGILIĘ. FENOMEN SMARKA I ZKIBWOYA 3. SB Maffija – Lawenda Najświeższa pozycja z naszych propozycji. Zakończenie Hotelu Maffija 2, klip zrobiony wspólnie z fanami (jak w przypadku Znowu Razem z „jedynki”). White 2115, Białas, Kinny Zimmer, Bedoes, wraz z producentami: francis, Pedro, Ryini Beats zrobili tu świetny, ciepły i pozytywny klimat, więc niespecjalnie dziwi, że utwór szybko zdobył ciągle chłód jak SyberiaTylko tobą pachnie lawendaDo ogniska wrzuć stare zdjęcia 4. Flojd/Wiro – Małe dzieci Flojd opisał swoje lovestory, które nadawałoby się na fabułę filmu romantycznego. „Małe dzieci” to kawałek pełen emocji, podobnie zresztą jak cała płyty „Kilka Stopni Wyżej”. Utwór ku pokrzepieniu serc tych, którzy mają status „skomplikowane”. Swoją drogą, wciąż czekamy na kolejną płytę od duetu braci, w tym roku będzie to już 6 lat przerwy…I pewnie po drodze to nie raz zapisać chciałem ten przepisAle na szczęście bez niego też nadal cieszymy się sobą jak małe dzieci 5. Mata – SzafirNiekwestionowany must have całego zestawienia, czyli Mata ze swoim ”Szafirem”. Mimo, że Michał nie słynie z lovesongów, to na ostatniej płycie udowodnił nam, że w nich również czuje się świetnie. Mimo, że tekstowo utwór nie stoi na najwyższym poziomie — to przecież nie o warstwę liryczną tu chodzi. Hipnotyzujący refren oraz potulna nawija sprawiają, że przy tym utworze człowiek się po prostu my SapphireWygląda jak Twoje oczy a mi chcę się pić chcę się ich napićI chyba musze się zaszyć gdzieś z Tobą 6. Quebonafide – ŚWIATTOMÓJPLACZABAWQuebonafide w 2020 roku nagrał płytę, która była jednym wielkim lovesongiem. Dlatego warto tu wyróżnić coś z tego albumu. Tym razem padł na wybór kawałka w latynoskim klimacie. „ŚWIATTOMÓJPLACZABAW” ze świetnym refrenem od Sentino robi robotę, gdy słucha się go podczas mitycznych motylków w brzuchu i na wiosnę… Szkoda, że przez dziwne zachowania Sebastiana, drogi obu panów się rozeszły, bo w tym duecie był potencjał na jeszcze kilka potencjalnych smak chwili działa tak, że leków już nie muszę braćŚpiewa mi jak Riri, na niej ciuchy, których nawet nie znam nazw 7. Kacperczyk – Znudziło mi sięSłuchając tego utworu, z początku może się nam zdawać, że jest to zwykła, przygnębiająca frustracja Macieja, który zalewa nas swoim niezadowoleniem — wszystko zmienia się z momentem nadejścia refrenu, w którym wokalista niejako zaczyna rozumieć, że wspomniana wyżej frustracja jest kompletnie zbędna. Ma przy sobie ”tą” odpowiednią osobę, przy której postrzega świat zgoła inaczej. To dopiero nazywa się plot w sumie to ciebie tu mamWięc czemu narzekam jak jakiś dziad stary?Przy tobie nie czuję się sam, tylko jak jakiś szkrab mały 8. Tymek – Oczko w głowieMimo, że Tymek stosunkowo często uderza w te bardziej emocjonalne tony, to właśnie ”Oczko w głowie” wydaje się być tym najbardziej przystępnym utworem dla słuchacza. Nie oznacza to oczywiście, że w jakikolwiek sposób odstaje od swoich konkurentów. Sporą rolę w utworze odegrali oczywiście Urbanski oraz Kuba Karaś, którzy buli odpowiedzialni za produkcje numeru. Ten cały zestaw dopełnia nam piękny teledysk, żywcem wyjęty z lat 90′. Jeśli uważacie, że poczta walentynkowa to przeszłość — wyślijcie ten numer, przekaz będzie jasny…I jesteś dla mnie oczkiem w głowieMoim słońcem, moim darem z gwiazdDarem z gwiazd 9. Małpa – PaznokcieJaki kolor miała bohaterka kawałka Małpa – Paznokcie? To jedno z najczęściej zadawanych pytań wśród słuchaczy polskiego rapu. „Kilka numerów o czymś” to klasyk polskiego rapu, pierwsza podziemna płyta, która osiągnęła sukces i dla wielu – opus magnum Łukasza. Właśnie tam znajduje się poniższy kawałek, do którego zawsze wraca się świetnie, w towarzystwie młodzieńczych wspomnień pełnych nastoletnich że opowiem ci o znajomościKtóra trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłościJednak pozwala pisać mi teksty o miłościPrawie tak intensywne jak kolor jej paznokci 10. JAN – JANEK NIE JEST WCALETo jeden z najstarszych kawałków Janka, który gra na wszystkich koncertach do dziś. I nie ma co się dziwić. Dlatego, bo to jednocześnie jeden z najpopularniejszych i najbardziej uwielbianych przez publikę utworów w jego repertuarze. Był to też ten przełomowy numer, który poszedł viralem, jeszcze za czasów wrzutek na KarwanTV. Jan-rapowanie często powtarzał, że napisał ten numer jak jeszcze był młody i niedoświadczony w tym aspekcie, ale te młodzieńcze spojrzenie i podkład Harry’ego Frauda robi numer o tobie maluch mogę przysiącInna sprawa że ciebie tutaj jest tak z tysiącInna sprawa że cię serio lubię i szanujęUwierz nie mam złych intencjiJanek nie jest wcale Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google tytułowe: kadr z klipów, @karolgustavv14 luty to dzień, w którym co roku, przypominamy sobie o miłości. Ci zajęci, o tym, że kogoś kochają, a ci wolni, że są samotni. Są też tacy, którzy mają po prostu wyj*ane (całkiem słusznie). Z tej okazji dla tych przejmujących się tym dniem bardziej, przygotowaliśmy kawałki, których nie powinno zabraknąć na waszej walentynkowej playliście. Parę klasyków, pomieszanych ze świeżymi numerami dotyczącymi relacji damsko-męskich, więc każdy powinien znaleźć coś dla Zdechły Osa – PatoloveNajpopularniejszy kawałek Zdechłego Osy, jeden z hitów ubiegłorocznych wakacji, viral na TikToku. Hymn patusiar i patusów. Może nie każdy marzy o takiej relacji, ale trzeba przyznać, że wersy rzucane przez autora są urocze i powodują uśmiech na twarzy, nawet wśród tych „grzeczniejszych” mnie mała jak twój alkoholowy oddechCo ty k*rwa piłaś spirytusZ tobą chodzę po wódzie jak Jezus Chrystus 2. Smarki Smark – Kawałek o ściemnianiu panienTego klasyka nie mogło zabraknąć. Wiecie jak to jest z lovsongami, to dość niebezpieczny balans pomiędzy przypałem, a serio dobrym numerem. Smarki Smark był świetny jeśli chodzi o uchwycenie tematów męsko-damskie. Kawałek o ściemnianiu panien to pozycja dla tych samotnych i po kolejnym zawodzie. Chyba żaden inny track nie działa w takich chwilach tak dobrze jak pozycja z Najebawszy latami to mogą fani wiesz kogoZamiast się żalić, ty ze sobą weź kogośBo rozstania i tak dalej to najwyżej powódŻeby nie chlać bez powodu znowu, czuj ziomuśZOBACZ TAKŻE: BRUDNE SERCA NA WIGILIĘ. FENOMEN SMARKA I ZKIBWOYA 3. SB Maffija – Lawenda Najświeższa pozycja z naszych propozycji. Zakończenie Hotelu Maffija 2, klip zrobiony wspólnie z fanami (jak w przypadku Znowu Razem z „jedynki”). White 2115, Białas, Kinny Zimmer, Bedoes, wraz z producentami: francis, Pedro, Ryini Beats zrobili tu świetny, ciepły i pozytywny klimat, więc niespecjalnie dziwi, że utwór szybko zdobył ciągle chłód jak SyberiaTylko tobą pachnie lawendaDo ogniska wrzuć stare zdjęcia 4. Flojd/Wiro – Małe dzieci Flojd opisał swoje lovestory, które nadawałoby się na fabułę filmu romantycznego. „Małe dzieci” to kawałek pełen emocji, podobnie zresztą jak cała płyty „Kilka Stopni Wyżej”. Utwór ku pokrzepieniu serc tych, którzy mają status „skomplikowane”. Swoją drogą, wciąż czekamy na kolejną płytę od duetu braci, w tym roku będzie to już 6 lat przerwy…I pewnie po drodze to nie raz zapisać chciałem ten przepisAle na szczęście bez niego też nadal cieszymy się sobą jak małe dzieci 5. Mata – SzafirNiekwestionowany must have całego zestawienia, czyli Mata ze swoim ”Szafirem”. Mimo, że Michał nie słynie z lovesongów, to na ostatniej płycie udowodnił nam, że w nich również czuje się świetnie. Mimo, że tekstowo utwór nie stoi na najwyższym poziomie — to przecież nie o warstwę liryczną tu chodzi. Hipnotyzujący refren oraz potulna nawija sprawiają, że przy tym utworze człowiek się po prostu my SapphireWygląda jak Twoje oczy a mi chcę się pić chcę się ich napićI chyba musze się zaszyć gdzieś z Tobą 6. Quebonafide – ŚWIATTOMÓJPLACZABAWQuebonafide w 2020 roku nagrał płytę, która była jednym wielkim lovesongiem. Dlatego warto tu wyróżnić coś z tego albumu. Tym razem padł na wybór kawałka w latynoskim klimacie. „ŚWIATTOMÓJPLACZABAW” ze świetnym refrenem od Sentino robi robotę, gdy słucha się go podczas mitycznych motylków w brzuchu i na wiosnę… Szkoda, że przez dziwne zachowania Sebastiana, drogi obu panów się rozeszły, bo w tym duecie był potencjał na jeszcze kilka potencjalnych smak chwili działa tak, że leków już nie muszę braćŚpiewa mi jak Riri, na niej ciuchy, których nawet nie znam nazw 7. Kacperczyk – Znudziło mi sięSłuchając tego utworu, z początku może się nam zdawać, że jest to zwykła, przygnębiająca frustracja Macieja, który zalewa nas swoim niezadowoleniem — wszystko zmienia się z momentem nadejścia refrenu, w którym wokalista niejako zaczyna rozumieć, że wspomniana wyżej frustracja jest kompletnie zbędna. Ma przy sobie ”tą” odpowiednią osobę, przy której postrzega świat zgoła inaczej. To dopiero nazywa się plot w sumie to ciebie tu mamWięc czemu narzekam jak jakiś dziad stary?Przy tobie nie czuję się sam, tylko jak jakiś szkrab mały 8. Tymek – Oczko w głowieMimo, że Tymek stosunkowo często uderza w te bardziej emocjonalne tony, to właśnie ”Oczko w głowie” wydaje się być tym najbardziej przystępnym utworem dla słuchacza. Nie oznacza to oczywiście, że w jakikolwiek sposób odstaje od swoich konkurentów. Sporą rolę w utworze odegrali oczywiście Urbanski oraz Kuba Karaś, którzy buli odpowiedzialni za produkcje numeru. Ten cały zestaw dopełnia nam piękny teledysk, żywcem wyjęty z lat 90′. Jeśli uważacie, że poczta walentynkowa to przeszłość — wyślijcie ten numer, przekaz będzie jasny…I jesteś dla mnie oczkiem w głowieMoim słońcem, moim darem z gwiazdDarem z gwiazd 9. Małpa – PaznokcieJaki kolor miała bohaterka kawałka Małpa – Paznokcie? To jedno z najczęściej zadawanych pytań wśród słuchaczy polskiego rapu. „Kilka numerów o czymś” to klasyk polskiego rapu, pierwsza podziemna płyta, która osiągnęła sukces i dla wielu – opus magnum Łukasza. Właśnie tam znajduje się poniższy kawałek, do którego zawsze wraca się świetnie, w towarzystwie młodzieńczych wspomnień pełnych nastoletnich że opowiem ci o znajomościKtóra trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłościJednak pozwala pisać mi teksty o miłościPrawie tak intensywne jak kolor jej paznokci 10. JAN – JANEK NIE JEST WCALETo jeden z najstarszych kawałków Janka, który gra na wszystkich koncertach do dziś. I nie ma co się dziwić. Dlatego, bo to jednocześnie jeden z najpopularniejszych i najbardziej uwielbianych przez publikę utworów w jego repertuarze. Był to też ten przełomowy numer, który poszedł viralem, jeszcze za czasów wrzutek na KarwanTV. Jan-rapowanie często powtarzał, że napisał ten numer jak jeszcze był młody i niedoświadczony w tym aspekcie, ale te młodzieńcze spojrzenie i podkład Harry’ego Frauda robi numer o tobie maluch mogę przysiącInna sprawa że ciebie tutaj jest tak z tysiącInna sprawa że cię serio lubię i szanujęUwierz nie mam złych intencjiJanek nie jest wcale Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google tytułowe: kadr z klipów, @karolgustavv
Spis treści Artysta: 1 Bieda: 1 Dziecko: 1 Kara: 1 Kuszenie: 1 Muzyka: 1 Narodziny: 1 Rozpacz: 1 Śmierć: 1 Światło: 1 Janko Muzykant 1NarodzinyPrzyszło to na świat wątłe, słabe. Kumy, co się były zebrały przy tapczanie położnicy, kręciły głowami i nad matką, i nad dzieckiem. Kowalka Szymonowa, która była najmądrzejsza, poczęła chorą pocieszać: 2— Dajta — powiada — to zapalę nad wami gromnicę, juże z was nic nie będzie, moja kumo; już wam na tamten świat się wybierać i po dobrodzieja by posłać, żeby wam grzechy wasze odpuścił. 3— Ba! — powiada druga. — A chłopaka to zara trza ochrzcić; on i dobrodzieja nie doczeka, a — powiada — błogo będzie, co choć i strzygą się nie ostanie. 4Tak mówiąc zapaliła gromnicę, a potem wziąwszy dziecko pokropiła je wodą, aż poczęło oczki mrużyć, i rzekła jeszcze: 5— Ja ciebie „krzcę” w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego i daję ci na przezwisko Jan, a teraz–że, duszo „krześcijańska”, idź, skądeś przyszła. Amen! 6Ale dusza chrześcijańska nie miała wcale ochoty iść, skąd przyszła, i opuszczać chuderlawego ciała, owszem, poczęła wierzgać nogami tego ciała, jako mogła, i płakać, chociaż tak słabo i żałośnie, że jak mówiły kumy: „Myślałby kto, kocię nie kocię albo co!” 7Posłano po księdza; przyjechał, zrobił swoje, odjechał, chorej zrobiło się lepiej. W tydzień wyszła baba do roboty. Chłopak ledwo „zipał”, ale zipał; aż w czwartym roku okukała kukułka na wiosnę chorobę, więc się poprawił i w jakim takim zdrowiu doszedł do dziesiątego roku życia. 8BiedaChudy był zawsze i opalony, z brzuchem wydętym, a zapadłymi policzkami; czuprynę miał konopną, białą prawie i spadającą na jasne, wytrzeszczone oczy, patrzące na świat, jakby w jakąś niezmierną dalekość wpatrzone. W zimie siadywał za piecem i popłakiwał cicho z zimna, a czasem i z głodu, gdy matula nie mieli co włożyć ani do pieca, ani do garnka; latem chodził w koszulinie przepasanej krajką i w słomianym „kapalusie”, spod którego obdartej kani spoglądał, zadzierając jak ptak głowę do góry. Matka, biedna komornica, żyjąca z dnia na dzień niby jaskółka pod cudzą strzechą, może go tam i kochała po swojemu, ale biła dość często i zwykle nazywała „odmieńcem”. W ósmym roku chodził już jako potrzódka za bydłem lub, gdy w chałupie nie było co jeść, za bedłkami do boru. Że go tam kiedy wilk nie zjadł, zmiłowanie Boże. 9Artysta, DzieckoBył to chłopak nierozgarnięty bardzo i jak wiejskie dzieciaki przy rozmowie z ludźmi palec do gęby wkładający. Nie obiecywali sobie nawet ludzie, że się wychowa, a jeszcze mniej, żeby matka mogła doczekać się z niego pociechy, bo i do roboty był ladaco. MuzykaNie wiadomo, skąd się to takie ulęgło, ale na jedną rzecz był tylko łapczywy, to jest na granie. Wszędzie też je słyszał, a jak tylko trochę podrósł, tak już o niczym innym nie myślał. Pójdzie, bywało, do boru za bydłem albo z dwojakami na jagody, to się wróci bez jagód i mówi szepleniąc: 10— Matulu! Tak ci coś w boru „grlało”. Oj! Oj! 11A matka na to: 12— Zagram ci ja, zagram! Nie bój się! 13Jakoż czasem sprawiała mu warząchwią muzykę. Chłopak krzyczał, obiecywał, że już nie będzie, a taki myślał, że tam coś w boru grało… Co? Albo on wiedział?… Sosny, buki, brzezina, wilgi, wszystko grało: cały bór, i basta! 14Echo też… W polu grała mu bylica, w sadku pod chałupą ćwirkotały wróble, aż się wiśnie trzęsły! Wieczorami słuchiwał wszystkich głosów, jakie są na wsi, i pewno myślał sobie, że cała wieś gra. Jak posłali go do roboty, żeby gnój rozrzucał, to mu nawet wiatr grał w widłach. 15Zobaczył go tak raz karbowy, stojącego z rozrzuconą czupryną i słuchającego wiatru w drewnianych widłach… zobaczył i odpasawszy rzemyka dał mu dobrą pamiątkę. Ale na co się to zdało! Nazywali go ludzie „Janko Muzykant”!… Wiosną uciekał z domu kręcić fujarki wedle strugi. Nocami, gdy żaby zaczynały rzechotać, derkacze na łąkach derkotać, bąki po rosie burczyć; gdy koguty piały po zapłociach, to on spać nie mógł, tylko słuchał i Bóg go jeden wie, jakie on i w tym nawet słyszał granie… Do kościoła matka nie mogła go brać, bo jak, bywało, zahuczą organy lub zaśpiewają słodkim głosem, to dziecku oczy tak mgłą zachodzą, jakby już nie z tego świata patrzyły… 16Stójka, co chodził nocą po wsi i aby nie zasnąć, liczył gwiazdy na niebie lub rozmawiał po cichu z psami, widział nieraz białą koszulę Janka, przemykającą się w ciemności ku karczmie. Ale przecież chłopak nie do karczmy chodził, tylko pod karczmę. Tam przyczaiwszy się pod murem, słuchał. Ludzie tańcowali obertasa, czasem jaki parobek pokrzykiwał: „U–ha!” Słychać było tupanie butów, to znów głosy dziewczyn: „Czegóż?” Skrzypki śpiewały cicho: „Będziem jedli, będziem pili, będziewa się weselili”, a basetla grubym głosem wtórowała z powagą: „Jak Bóg dał! Jak Bóg dał!” Okna jarzyły się światłem, a każda belka w karczmie zdawała się drgać, śpiewać i grać także, a Janko słuchał!… 17Co by on za to dał, gdyby mógł mieć takie skrzypki grające cienko: „Będziem jedli, będziem pili, będziewa się weselili.” Takie deszczułki śpiewające. Ba! Ale skąd ich dostać? Gdzie takie robią? Żeby mu przynajmniej pozwolili choć raz w rękę wziąć coś takiego!… Gdzie tam! Wolno mu tylko było słuchać, toteż i słuchał zwykle dopóty, dopóki głos stójki nie ozwał się za nim z ciemności: 18— Nie pójdziesz–że ty do domu, utrapieńcze? 19Więc wówczas zmykał na swoich bosych nogach do domu, a za nim biegł w ciemnościach głos skrzypiec: „Będziem jedli, będziem pili, będziewa się weselili”, i poważny głos basetli: „Jak Bóg dał! Jak Bóg dał! Jak Bóg dał!”. 20Gdy tylko mógł słyszeć skrzypki, czy to na dożynkach, czy na weselu jakim, to już dla niego było wielkie święto. Właził potem za piec i nic nie mówił po całych dniach, spoglądając jak kot błyszczącymi oczyma z ciemności. Potem zrobił sobie sam skrzypki z gonta i włosienia końskiego, ale nie chciały grać tak pięknie jak tamte w karczmie: brzęczały cicho, bardzo cichutko, właśnie jak muszki jakie albo komary. Grał jednak na nich od rana do wieczora, choć tyle za to odbierał szturchańców, że w końcu wyglądał jak obite jabłko niedojrzałe. Ale taka to już była jego natura. Dzieciaczyna chudł coraz bardziej, brzuch tylko zawsze miał duży, czuprynę coraz gęstszą i oczy coraz szerzej otwarte, choć najczęściej łzami zalane, ale policzki i piersi wpadały mu coraz głębiej i głębiej… 21Wcale nie był jak inne dzieci, był raczej jak jego skrzypki z gonta, które zaledwie brzęczały. Na przednówku przy tym przymierał głodem, bo żył najczęściej surową marchwią i także chęcią posiadania skrzypek. 22Ale ta chęć nie wyszła mu na dobre. 23We dworze miał skrzypce lokaj i grywał czasem na nich szarą godziną, aby się podobać pannie służącej. Janko czasem podczołgiwał się między łopuchami, aż pod otwarte drzwi kredensu, żeby im się przypatrzeć. Wisiały właśnie na ścianie naprzeciw drzwi. Więc tam chłopak duszę swoją całą wysyłał ku nim przez oczy, bo mu się zdawało, że to niedostępna jakaś dla niego świętość, której niegodzien tknąć, że to jakieś jego najdroższe ukochanie. A jednak pożądał ich. Chciałby przynajmniej raz mieć je w ręku, przynajmniej przypatrzeć się im bliżej… Biedne małe chłopskie serce drżało na tę myśl ze szczęścia. 24ŚwiatłoPewnej nocy nikogo nie było w kredensie. Państwo od dawna siedzieli za granicą, dom stał pustkami, więc lokaj przesiadywał na drugiej stronie u panny pokojowej. Janko, przyczajony w łopuchach, patrzył już od dawna przez otwarte szerokie drzwi na cel wszystkich swych pożądań. Księżyc właśnie na niebie był pełny i wchodził ukośnie przez okno do kredensu, odbijając je w kształcie wielkiego jasnego kwadratu na przeciwległej ścianie. Ale ten kwadrat zbliżał się powoli do skrzypiec i w końcu oświetlił je zupełnie. Wówczas w ciemnej głębi wydawało się, jakby od nich biła światłość srebrna; szczególniej wypukłe zgięcia oświecone były tak mocno, że Janek ledwie mógł patrzeć na nie. W onym blasku widać było wszystko doskonale: wcięte boki, struny i zagiętą rączkę. Kołeczki przy niej świeciły jak robaczki świętojańskie, a wzdłuż zwieszał się smyczek na kształt srebrnego pręta… 25Ach! Wszystko było śliczne i prawie czarodziejskie; Janek też patrzył coraz chciwiej. Przykucnięty w łopuchach, z łokciami opartymi o chude kolana, z otwartymi ustami patrzył i patrzył. To strach zatrzymywał go na miejscu, to jakaś nieprzezwyciężona chęć pchała go naprzód. Czy czary jakie, czy co?… Ale te skrzypce w jasności czasem zdawały się przybliżać, jakoby płynąc ku dziecku… Chwilami przygasały, aby znowu rozpromienić się jeszcze bardziej. Czary, wyraźne czary! KuszenieTymczasem wiatr powiał; zaszumiały cicho drzewa, załopotały łopuchy, a Janek jakoby wyraźnie usłyszał: 26— Idź, Janku! W kredensie nie ma nikogo… Idź, Janku!… 27Noc była widna, jasna. W ogrodzie dworskim nad stawem słowik zaczął śpiewać i pogwizdywać cicho, to głośniej: „Idź! Pójdź! Weź!” Lelek poczciwy cichym lotem zakręcił się koło głowy dziecka i zawołał: „Janku, nie! Nie!” Ale lelek odleciał, a słowik został i łopuchy coraz wyraźniej mruczały: „Tam nie ma nikogo!” Skrzypce rozpromieniły się znowu… 28Biedny, mały, skulony kształt z wolna i ostrożnie posunął się naprzód, a tymczasem słowik cichuteńko pogwizdywał: „Idź! Pójdź! Weź!” 29Biała koszula migotała coraz bliżej drzwi kredensowych. Już nie okrywają jej czarne łopuchy. Na progu kredensowym słychać szybki oddech chorych piersi dziecka. Chwila jeszcze, biała koszulka znikła, już tylko jedna bosa nóżka wystaje za progiem. Na próżno, lelku, przelatujesz jeszcze raz i wołasz: „Nie! Nie!” Janek już w kredensie. 30Zarzechotały zaraz ogromnie żaby w stawie ogrodowym, jak gdyby przestraszone, ale potem ucichły. Słowik przestał pogwizdywać, łopuchy szemrać. Tymczasem Janek czołgał się cicho i ostrożnie, ale zaraz go strach ogarnął. W łopuchach czuł się jakby u siebie, jak dzikie zwierzątko w zaroślach, a teraz był jak dzikie zwierzątko w pułapce. Ruchy jego stały się nagłe, oddech krótki i świszczący, przy tym ogarnęła go ciemność. Cicha letnia błyskawica, przeleciawszy między wschodem i zachodem, oświeciła raz jeszcze wnętrze kredensu i Janka na czworakach przed skrzypcami z głową zadartą do góry. Ale błyskawica zgasła, księżyc przesłoniła chmurka i nic już nie było widać ani słychać. 31Po chwili dopiero z ciemności wyszedł dźwięk cichutki i płaczliwy, jakby ktoś nieostrożnie strun dotknął — i nagle… 32Gruby jakiś, zaspany głos, wychodzący z kąta kredensu spytał gniewliwie: 33— Kto tam? 34Janek zataił dech w piersiach, ale gruby głos spytał powtórnie: 35— Kto tam? 36Zapałka zaczęła migotać po ścianie, zrobiło się widno, a potem… Eh! Boże! Słychać klątwy, uderzenia, płacz dziecka, wołanie: „O! Dlaboga!” Szczekanie psów, bieganie świateł po szybach, hałas w całym dworze… 37Na drugi dzień biedny Janek stał już przed sądem u wójta. 38Mieli–ż go tam sądzić jako złodzieja?… Pewno. KaraPopatrzyli na niego wójt i ławnicy, jak stał przed nimi z palcem w gębie, z wytrzeszczonymi, zalękłymi oczyma, mały, chudy, zamorusany, obity, niewiedzący, gdzie jest i czego od niego chcą? Jakże tu sądzić taką biedę, co ma lat dziesięć i ledwo na nogach stoi? Do więzienia ją posłać czy jak?… Trzeba–ż przy tym mieć trochę miłosierdzia nad dziećmi. Niech go tam weźmie stójka, niech mu da rózgą, żeby na drugi raz nie kradł, i cała rzecz. 39— Bo pewno! 40Zawołali Stacha, co był stójką: 41— Weź go ta i daj mu na pamiątkę. 42Stach kiwnął swoją głupowatą, zwierzęcą głową, wziął Janka pod pachę, jakby jakiego kociaka, i wyniósł ku stodółce. Dziecko, czy nie rozumiało, o co chodzi, czy się zalękło, dość że nie ozwało się ni słowem, patrzyło tylko, jakby patrzył ptak. Albo on wie, co z nim zrobią? Dopiero jak go Stach w stodole wziął garścią, rozciągnął na ziemi i podgiąwszy koszulinę machnął od ucha, dopieroż Janek krzyknął: 43— Matulu! — i co go stójka rózgą, to on: „Matulu! Matulu!!”, ale coraz ciszej, słabiej, aż za którymś razem ucichło dziecko i nie wołało już matuli… 44Biedne, potrzaskane skrzypki!… 45— Ej, głupi, zły Stachu! Któż tak dzieci bije? Toż to małe i słabe i zawsze było ledwie żywe. 46Przyszła matka, zabrała chłopaka, ale musiała go zanieść do domu… Na drugi dzień nie wstał Janek, a trzeciego wieczorem konał już sobie spokojnie na tapczanie pod zgrzebnym kilimkiem. 47ŚmierćJaskółki świergotały w czereśni, co rosła pod przyzbą; promień słońca wchodził przez szybę i oblewał jasnością złotą, rozczochraną główkę dziecka i twarz, w której nie zostało kropli krwi. Ów promień był niby gościńcem, po którym mała dusza chłopczyka miała odejść. Dobrze, że choć w chwilę śmierci odchodziła szeroką, słoneczną drogą, bo za życia szła po prawdzie ciernistą. Tymczasem wychudłe piersi poruszały się jeszcze oddechem, a twarz dziecka była jakby zasłuchana w te odgłosy wiejskie, które wchodziły przez otwarte okno. Był to wieczór, więc dziewczęta wracające od siana śpiewały: „Oj, na zielonej, na runi!”, a od strugi dochodziło granie fujarek. Janek wsłuchiwał się ostatni raz, jak wieś gra… Na kilimku przy nim leżały jego skrzypki z gonta. 48Nagle twarz umierającego dziecka rozjaśniła się, a z bielejących warg wyszedł szept: 49— Matulu?… 50— Co, synku? — ozwała się matka, którą dusiły łzy… 51— Matulu, Pan Bóg mi da w niebie prawdziwe skrzypki? 52Rozpacz— Da ci, synku, da! — odrzekła matka; ale nie mogła dłużej mówić, bo nagle z jej twardej piersi buchnęła wzbierająca żałość, więc jęknąwszy tylko: „O Jezu! Jezu!”, padła twarzą na skrzynię i zaczęła ryczeć, jakby straciła rozum albo jak człowiek, co widzi, że od śmierci nie wydrze swego kochania… 53Jakoż nie wydarła go, bo gdy podniósłszy się znowu spojrzała na dziecko, oczy małego grajka były otwarte wprawdzie, ale nieruchome, twarz zaś poważna bardzo, mroczna i stężała. Promień słoneczny odszedł także… 54Pokój ci, Janku! * 55Nazajutrz powrócili państwo do dworu z Włoch wraz z panną i kawalerem, co się o nią starał. Kawaler mówił: 56— Quel beau pays que l'Italie[1]. 57— I co to za lud artystów. On est heureux de chercher là-bas des talents et de les protéger[2]… — dodała panna. 58Nad Jankiem szumiały brzozy…(1.1) W klasie tylko Janek nie wie, na jakie pytania odpowiada celownik. (1.1) Intryga Janka miała opłakane skutki. (1.1) Panie Janku, proszę naprawić faks! Znów zaciął się papier. (1.1) Jankowi się nie przelewa; oszczędza prawie na wszystkim i za każdym razem kontroluje swoje wydatki. (1.1) Anka z Jankiem kompromitowali się przy Piosenka:Jan-rapowanie - JANEK NIE JEST WCALE tekstowo zapisana JAN - JANEK NIE JEST WCALE [Zwrotka 1: Jan] Chciałaś uciec na chwilę, bo czas biegnie szybciej A nie wolniej, jak mój dotyk, kiedy wkładam ci pod bluzkę dłonie Pod twoją ulubioną bluzkę zanim uśnie któreś z nas Ty się cieszysz, kiedy widzisz uśmiech, który znasz I nie kręcisz dupą jak laski w klipach I nie jesteś Barbie, trzymasz mnie za rękę i przegryzasz moje wargi Napij się jeszcze Jasiu, mówisz szeptem Miało nie być tego, ale znów mięknę Widzę cię jak przez bletkę i butelkę razem wzięte Chłopaki się śmieją coś tam, że nietrzeźwy bengier Masz to w dupie szczerze, wiesz jaki jestem mała Będziesz wspominać z uśmiechem, a nie płakać, dramat Wiemy, że nie dorosłem, lepiej nie zachodź w ciążę Bo nie wiem czy z tym faktem umiałbym postąpić mądrze Fajnie by było jakbyś teraz dała buzi Nie pcham szmat jak Maja Putzi, ty masz mała luzik Byłoby lepiej i nie zapominaj, że zawsze się kończy to co się zaczyna Lubisz moje słowa, przypał, zawsze byłem gorszy w czynach Chyba w sumie chyba, ty mnie całujesz a ja się rozpływam, bywa I na do widzenia mówisz, że powtórka lada moment Kuwra jak ja się tobą jaram, ja piedrole [Refren: Jan] Piszę numer o tobie maluch mogę przysiąc Inna sprawa, że ciebie tutaj jest tak z tysiąc Inna sprawa, że cię serio lubię i szanuję Uwierz, nie mam złych intencji Janek nie jest wcale [Zwrotka 2: Jan] Ta noc to nasz czas, jesteśmy aż tak wysoko Jest naprawdę spoko, foko masz luzik vibe Wiesz się czuje takie rzeczy Oni pokażą ci papier, a ja ci pokaże zeszyt Kilkaset kartek, wersów na nich cały ja Nie musisz mnie już rozbierać, bo się czuje nagi, ta Nie palę jointów, ale z tobą chciałbym to zrobić Ogólnie rzecz biorąc, z tobą chciałbym to zrobićJan-rapowanie - JANEK NIE JEST WCALE tekst piosenki Jan-rapowanie - JANEK NIE JEST WCALE tekstowo JANEK NIE JEST WCALE Jan-rapowanie JANEK NIE JEST WCALE słowa JAN - JANEK NIE JEST WCALE txt Teledysk do piosenki JANEK NIE JEST WCALE JANEK NIE JEST WCALE Ulubioną piosenką?Zobacz więcej tekstów piosenek, które wykonuje Jan-rapowanie Źródło:
Chciałaś uciec na chwilę, bo czas biegnie szybciej A nie wolniej, jak mój dotyk, kiedy wkładam Ci pod bluzkę dłonie Pod twoją ulubioną bluzkę zanim uśnie któreś z nas Ty się cieszysz, kiedy widzisz uśmiech, który znasz I nie kręcisz dupą jak laski w klipach I nie jesteś Barbie, trzymasz mnie za rękę i przegryzasz moje wargi Napij się jeszcze Jasiu, mówisz szeptem Miało nie być tego, ale znów mięknę Widzę Cię jak przez bletkę i butelkę razem wzięte Chłopaki się śmieją coś tam, że nietrzeźwy bengier Masz to w dupie szczerze, wiesz jaki jestem mała Będziesz wspominać z uśmiechem, a nie płakać, dramat Wiemy, że nie dorosłem, lepiej nie zachodź w ciążę Bo nie wiem czy z tym faktem umiałbym postąpić mądrze Fajnie, by było jakbyś teraz dała buzi Nie pcham szmat jak Maja Putzi, Ty masz mała luzik Byłoby lepiej i nie zapominaj, że zawsze się kończy to co się zaczyna Lubisz moje słowa, przypał, zawsze byłem gorszy w czynach Chyba w sumie chyba, Ty mnie całujesz a ja się rozpływam, bywa I na do widzenia mówisz, że powtórka lada moment Kurwa, jak ja się Tobą jaram, ja pierdolę Piszę numer o Tobie maluch mogę przysiąc Inna sprawa, że Ciebie tutaj jest tak z tysiąc Inna sprawa, że Cię serio lubię i szanuję Uwierz, nie mam złych intencji Janek nie jest wcale Piszę numer o Tobie maluch mogę przysiąc Inna sprawa, że Ciebie tutaj jest tak z tysiąc Inna sprawa, że Cię serio lubię i szanuję Uwierz, nie mam złych intencji Janek nie jest wcale Ta noc to nasz czas, jesteśmy aż tak wysoko Jest naprawdę spoko, foko, masz luzik vibe Wiesz, się czuje takie rzeczy Oni pokażą Ci papier, a ja Ci pokaże zeszyt Kilkaset kartek, wersów na nich cały ja Nie musisz mnie już rozbierać, bo się czuję nagi, ta Nie palę jointów, ale z Tobą chciałbym to zrobić Ogólnie rzecz biorąc, z Tobą chciałbym to zrobić
Znajdujesz się na stronie wyników wyszukiwania dla frazy już późno a nam się wcale nie chce spać czerwone wino będziemy pili aż do dna. Na odsłonie znajdziesz teksty, tłumaczenia i teledyski do piosenek związanych ze słowami już późno a nam się wcale nie chce spać czerwone wino będziemy pili aż do dna. – Ciągle płaci składki. Nadal jest wśród nas – mówi nam jeden z wpływowych parlamentarzystów PO. Choć Jan Rokita przywdział ostatnio płaszcz komentatora wydarzeń politycznych, Fakt ustalił, że były polityk PO nadal jest w samym ich sercu. A to dlatego, że nadal płaci partyjne składki i wcale oficjalnie nie zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej. – Janek po prostu nie potrafi się z nami rozstać – zdradził nam jeden z wpływowych polityków Platformy. I tak potwierdzają się plotki, że Jan Maria Rokita nie przestał planować powrotu do polityki. Jego żona Nelli widziałaby go chętnie w Polsce XXI. Były poseł PO widywany jest często z politykami z tego ugrupowania. Czyżby czekała nas niespodzianka w wyścigu o prezydencki fotel?Data utworzenia: 1 września 2011, 10:19. Jan Rokita (54 l.) wraca do zdrowia. Ale u niedoszłego premiera z Krakowa zanosi się na spore zmiany. Koniec z lekceważeniem potrzeb nie najmłodszego już organizmu. Były polityk musi się mieć się na baczności i prowadzić zdrowy tryb życia Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Foto: Fakt_redakcja_zrodlo – Tak to jest, że mężczyźni przez lata o siebie nie dbają, źle się odżywiają, a potem nagle choroba – mówi Faktowi Nelli Rokita z PiS (56 l.), żona dawnego ciężkiej chorobie Jan Rokita przez długie tygodnie dochodził do siebie. W czerwcu tego roku, podczas pobytu we Włoszech, w ciężkim stanie trafił do szpitala. Cierpiał na niewydolność nerek. Nadal jest wychudzony i zmęczony, ale powoli wraca do formy. Sam prowadzi samochód, a nawet dźwiga bagaże. Ale to wcale nie oznacza końca rekonwalescencji. Polityk, pod czujnym okiem żony, będzie musiał uważać niemal na każdy swój krok, by zbytnio nie forsować swych nadwątlonych sił. A wręcz chuchać na swe zdrowie i dmuchać.– Kobiety przez całe życie o siebie dbają, a mężczyźni przeciwnie. Źle się odżywiają, a potem skutkuje to nagłą chorobą – wyjaśnia Nelli Rokita. Być może z powodu złego stanu zdrowia Jan Rokita postanowił zrezygnować z polityki. – Namawiałam go, chciałam mu ustąpić miejsce w Sejmie. Ale on powiedział, że nie chce, że już nigdy nie wróci do polityki – zdradza nam posłanka. – A to jego psi obowiązek, bo trzeba działać na rzecz ludzi, a on jak nikt się do tego nadaje – złości się na zaraz dodaje, że kobieta jest od tego, by wspierać mężczyznę. Nadal więc będzie trzymać kciuki powrót Jana Rokity do polityki. – Ale po cichu – dodaje.>>>> Rokita wraca do zdrowia /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo Żona na pewno zadba, by niczego mu nie zabrakło /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo Jan Rokita po chorobie /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo Według jego żony Nelli Jan nie dbał o siebie /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo Nelli teraz na pewno bardzo troszczy się o Jana Rokitę /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo Rokita bardzo wymizerniał /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo Jan Rokita wraca do zdrowia /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo U niedoszłego premiera z Krakowa zanosi się na spore zmiany. Koniec z lekceważeniem potrzeb nie najmłodszego już organizmu /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo Były polityk musi się mieć się na baczności i prowadzić zdrowy tryb życia /9 Nelli: Janek chorował, bo o siebie nie dbał Fakt_redakcja_zrodlo Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Rzeka nie chciała przyjąć ofiary małej dziewczynki, nie mogąc jej zwrócić wzamian Janka, którego, jak wiemy, wcale w swych głębiach nie miała. Marysi jednak się zdawało, że pewno wrzuciła buciki za blizko lądu, wlazła więc do czółenka, co się opodal bujało na falach, i stamtąd z całej siły [ 331 ] cisnęła trzewiczkiSprawdź o czym jest tekst piosenki Janek nie jest wcale nagranej przez Jan-rapowanie. Na znajdziesz najdokładniejsze tekstowo tłumaczenia piosenek w polskim Internecie. Wyróżniamy się unikalnymi interpretacjami tekstów, które pozwolą Ci na dokładne zrozumienie przekazu Twoich ulubionych piosenek.
.